środa, 18 maja 2016

Operacja haluksów, haluksy

Haluksy to popularna nazwa palucha koślawego. Nazwa tego schorzenia pochodzi od łacińskiego słowa hallux. Koślawizna w początkowym stadium zapowiada się na niedogodność natury jedynie estetycznej, bo stopny kciuk niewdzięcznie odgina się w stronę pozostałych palców. Z czasem okazuje się jednak, że haluksy utrudniają, a wręcz uniemożliwiają poruszanie się.

HALUKS TO NIE NAROŚL

W wyniku zbiegu różnych okoliczności, o których mowa będzie dalej, duży palec stopy może zacząć stopniowo odginać się w stronę pozostałych palców, ku zewnętrznej krawędzi stopy. Najpierw deformacja nie jest duża, ale nieleczony paluch kładzie się z czasem na drugim palcu lub podwija pod niego. Nie tylko uniemożliwia to noszenie większości butów, ale sprawia, że nawet poruszaniu się na bosaka towarzyszy ogromny ból. Odginanie się palucha sprawia, że znajdująca się u jego podstawy spora kość, konkretnie głowa I kości śródstopia, przemieszcza się i uwypukla na zewnątrz. Ten kształt stopy jest już patologiczny, a styczność głowy kości z obuwiem, co normalnie nie powinno powodować w tym miejscu żadnych dolegliwości, prowadzi dodatkowo do powstania bolesnego zgrubienia - haluksu; czasem ta narośl jest naprawdę duża. A w obrębie stawu śródstopno-palcowego palucha może wywiązać się stan zapalny kaletki maziowej.
Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że popularne haluksy to nie ta narośl, która boli i sprawia, że duży palec wydaje się przesunięty, ale deformacja palucha, jego wykoślawienie. Haluks to nieprzyjemny dodatek do wykrzywionego faktycznie, a nie optycznie palca.
Rzeczywiście, paluch koślawy najczęściej występuje u kobiet, nie tylko ze względu na skłonność do noszenia niekoniecznie zdrowego obuwia, ale również dlatego, że kobiety w ogóle mają słabszą niż mężczyźni budowę mięśniowo-więzadłową stopy. Jednak panowie także cierpią na haluksy, nie można więc obarczyć winą tylko i wyłącznie złych butów. Ważnym czynnikiem jest waga ciała oraz tryb pracy – szczególnie narażone są osoby przez wiele godzin trwające w pozycji stojącej.

HALUKS CZY KURA?

Za haluksami ciągnie się opinia, że powodują je buty na obcasach. I tak, i nie. Ale na pewno same buty nie wystarczą i nie tylko o obcasy tu chodzi, ale także o wąskie noski, które co jakiś czas wracają jako hit mody, chociaż, odpukać, dawno ich już chyba nie było. Lepiej o dziwo trzymają się w fasonach męskich butów do garniturów.
- Rozstrzygnięcie dylematu, czy do powstania haluksów konieczne są predyspozycje genetyczne, którym trochę tylko pomaga niefizjologiczne obuwie, czy też można całe życie nosić wąskie czuby, a jeśli nie ma się haluksów w genach, nie trzeba się ich obawiać, przypomina rozważania, co było pierwsze: jajko czy kura - mówi dr Zbigniew Jackowiak, specjalista ortopeda i traumatolog, kierownik Oddziału Chirurgii Jednego Dnia w NZOZ MED-LUX w Przeźmierowie k. Poznania:
- Bywa naprawdę różnie: haluksy mogą zdarzyć się w rodzinie, która nigdy wcześniej nie miała tego problemu, a czasem nie występują, choć wydaje się, że okoliczności idealnie sprzyjają temu schorzeniu. Są również stricte medyczne czynniki podnoszące prawdopodobieństwo: bardzo długi paluch, urazy mechaniczne, choroby układowe, np. reumatyzm. Niewielka grupa pacjentów ma ewidentnie wrodzoną skłonność do palucha koślawego, wtedy najczęściej deformacja ujawnia się już u dzieci. W najbardziej uproszczonej wersji można przyjąć, że skłonność genetyczna oraz nieprawidłowe obuwie są czynnikami wzajemnie się uzupełniającymi.

HALUKS IDZIE W GÓRĘ

Haluksy nie tylko bolą i utrudniają chodzenie, ale mogą być także kamyczkiem napędzającym lawinę, tym różniącą się od innych lawin, że wędrującą w górę – w górę nogi. Niewielka koślawizna palucha oddziałuje właściwie tylko na najbliższe okolice stopy, jednak już poważniejsze deformacje mają większe pole rażenia i mogą powodować dolegliwości bólowe wynikające np. z nieprawidłowej postawy ciała, które dostosowuje się do wadliwej budowy stopy.
– Jako pierwszy, choć w niewielkim stopniu, narażony jest staw skokowy – wylicza dr Jackowiak – ale już w znacznie większym staw kolanowy. Dalej – biodra i kręgosłup lędźwiowy.
A zaczyna się od palca!
Dlatego warto wychwycić pierwsze niepokojące sygnały: ból, dyskomfort w czasie chodzenia, kłopot z dobraniem butów, najmniejsze zmiany pozycji palców i od razu interweniować. Być może wystarczy zmiana butów na fizjologiczne oraz dobranie, najlepiej z pomocą lekarza ortopedy, odpowiednich wkładek ortopedycznych oraz separatorów, które wkłada się pomiędzy pierwszy i drugi palec i sztucznie wymusza ich prawidłową pozycję.
Wkładki są o tyle ważne, że haluksom często towarzyszy płaskostopie poprzeczne, które może być jednym z czynników wywołujących koślawiznę palucha: przy tym płaskostopiu obniżony zostaje poprzeczny łuk stopy i poszerza się jej przednia, czyli palcowa, część. Temu sprzyjają właśnie szpilki, bo zmuszają przednią części stopy do dźwigania ciężaru całego ciała.

OPERACJA BEZ GIPSU

Niestety, zaniedbane koślawe paluchy nie poddadzą się tym praktykom. Zła wiadomość jest taka, że bez pomocy chirurga się w takich przypadkach nie obejdzie. Dobra – standard operacjihaluksów się zmienia. Dotychczas miały wyjątkowo złą opinię, mówi się o nich jako o operacjach bolesnych i na długie tygodnie uziemiających w domu, w pozycji siedzącej, bo chodzenie jest zabronione, stopa jest nawet przez osiem tygodni unieruchomiona w gipsie, a na dodatek sterczą z niej druty.
Dr Zbigniew Jackowiak mówi, że nigdzie na świecie nie stosuje się już opatrunków gipsowych po operacji haluksów. Również druty, tzw. druty Kirschnera, mające usztywnić staw, mogą zrobić więcej złego niż dobrego:
- Właśnie one są przyczyną dużego procenta powikłań pooperacyjnych. Unieruchomiony staw sztywnieje, co nie jest korzystne, poza tym drut przechodzi przez powierzchnię stawową, uszkadzając ją.
Jednak i u nas coraz częściej operacje są bezgipsowe i bezdrutowe. Do wyboru pozostaje wiele metod operacji, które dobiera się do indywidualnych przypadków. Za skuteczne i wygodne uważa się np. zabiegi zespalające z użyciem specjalnych tytanowych płytek. Z ich pomocą odtwarza się prawidłowe ustawienie palucha, a w razie potrzeby także dostosowuje do niego naruszone jego patologią inne rejony przedniej części stopy. Nie można o tym zapominać i skupiać się tylko na palcu, bo stopa jest bardzo czułym odpowiednikiem naczyń połączonych: gdy w jednym miejscu coś nie gra, systemem domina sypie się cała konstrukcja.
Po tego typu operacji już w drugiej dobie po zabiegu pacjent zaczyna chodzić w specjalnym bucie - nie jest na dwa miesiące unieruchomiony w gipsie.
Nie tylko metoda, ale również znieczulenie zależy od stopnia deformacji palucha. Do wyboru jest oczywiście znieczulenie ogólne i przewodowe, a niektóre kliniki oferują nawet operacje haluksów w znieczuleniu miejscowym!
W wielu dziedzinach życia sprawdza się zasada, że podstawy są najważniejsze. Przede wszystkim trzeba ją realizować w odniesieniu do naszych stóp.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz