wtorek, 11 października 2016

łokieć tenisisty

Nazwa łokieć tenisisty jest myląca. Ból łokcia rzadko bowiem dotyka amatorów gry w tenisa. Za to łokieć tenisisty jest uznany za chorobę zawodową m.in. informatyków i pracowników biurowych. Mylne są też poglądy, że łokieć tenisisty to stan zapalny ścięgna i że najlepiej leczy się go sterydami.

Wokół choroby łokieć tenisisty nagromadziło się wiele fałszywych sądów. Pierwszy to przekonanie, że z powodu łokcia tenisisty cierpią miłośnicy tenisa. Stanowią oni zaledwie 10 proc. osób, u których stwierdza się łokieć tenisisty. Większość chorych to pracownicy biurowi, informatycy, monterzy, mechanicy, dlatego też została ona uznana za chorobę zawodową.

Łokieć tenisisty to skutek zmian degeneracyjnych

Głównym objawem choroby jest ból z boku łokcia pojawiający się przy ruchach nadgarstka: chwytaniu czegoś ręką, zaciskaniu, obracaniu dłoni, unoszeniu jej części grzbietowej. W zaawansowanym stadium pojawia się on także w spoczynku. Przez całe lata w medycynie obowiązywał pogląd, że przyczyną bólu jest stan zapalny przyczepu ścięgien mięśni prostowników nadgarstka do kłykcia bocznego kości ramiennej. Pod koniec lat 90. udowodniono, że pogląd ten jest błędny, ponieważ nie stwierdzono w okolicy przyczepu czynników zapalnych. Przyczyną łokcia tenisisty są bowiem zmiany degeneracyjne. Uważa się, że wskutek przeciążeń i mikrourazów dochodzi do uszkodzeń struktury włókien kolagenowych ścięgien i nieprawidłowego ukrwienia okolicy przyczepu zwanej entezą (dlatego schorzenie to lekarze nazywają entezopatią). Skąd się jednak bierze ból, jeśli nie ma stanu zapalnego, a samo ścięgno nie jest unerwione? I ta zagadka została wyjaśniona. Procesowi degeneracyjnemu towarzyszy wydzielanie białek, które chemicznie drażnią okoliczne tkanki, wywołując ból. Za jego powstanie odpowiada też tworzenie się patologicznych nerwów i naczyń krwionośnych.

Łokieć tenisisty - skrajności niepożądane

Są dwie przyczyny zmian degeneracyjnych. Pierwsza z nich (najczęstsza) to długotrwałe przeciążanie ręki wskutek wykonywania czynności wymagających ruchów nadgarstka, takich jak pisanie na komputerze czy wkręcanie śrubek. Prowadzi ono do zbyt dużego napięcia mięśni i mikrourazów ścięgien oraz przyczepu. Organizm uruchamia proces samonaprawy, ale w miejscach uszkodzeń powstaje tkanka znacznie słabsza od zdrowej (np. włókna kolagenowe mają zmienioną strukturę). Jeśli ręka dalej będzie przeciążana, dochodzi do naderwań ścięgien, zwapnienia przyczepu, utworzenia się patologicznych naczyń krwionośnych.Przyczyną łokcia tenisisty może być jednak nie tylko zbyt duże, ale i zbyt małe obciążanie ręki pracą. Prowadzi ono do zmian o charakterze zanikowym – rzadko wykorzystywane mięśnie oraz ścięgna słabną i zanikają. Dlatego jeśli ktoś stroniący od aktywności fizycznej zabierze się np. do skręcania nowych mebli, może dojść do naderwania ścięgna nieprzyzwyczajonego do takiego wysiłku.

Podawanie sterydów nie leczy łokcia tenisisty

Niejednokrotnie lekceważymy pobolewanie łokcia po dniu pracy. Idziemy do ortopedy, gdy ból staje się silny, i oczekujemy od niego natychmiastowego rozwiązania problemu, który nawarstwiał się latami. Do niedawna lekarze mogli spełnić nasze oczekiwania, podając sterydy w zastrzykach w okolice przyczepu ścięgna. Te silne leki przeciwzapalne szybko uwalniały od bólu, ale więcej było z nich szkody niż pożytku. Nie leczą, bo łokciowi tenisisty nie towarzyszy stan zapalny, natomiast wyłączają sygnał alarmowy – ból. Pacjenci wracali więc do czynności przeciążających rękę. Poza tym leki te działają destrukcyjnie na strukturę kolagenu, pogłębiają więc zmiany degeneracyjne. W przypadku łokcia tenisisty nie dają efektów nie tylko sterydy, ale także maści i żele o działaniu przeciwzapalnym oraz zabiegi fizykoterapeutyczne łagodzące stany zapalne, np. ultradźwięki, jonoforeza, krioterapia.


Regeneracja: masaże lub terapia wstrząsowa

Jest rzeczą zrozumiałą, że od kiedy wiemy, iż łokieć tenisisty nie jest procesem zapalnym, leczy się go inaczej niż kiedyś. Jeśli ortopeda stwierdzi, że ból związany jest tylko z przemęczeniem ręki, zaleca odpoczynek i miorelaksację, czyli głęboki masaż rozluźniający mięśnie, wykonywany przez terapeutę. Już po 2–3 zabiegach powinniśmy poczuć ulgę. Warto się nauczyć takiego masażu i potem powtarzać go samemu w domu. Jeżeli ból związany jest z samym przyczepem, ortopeda zleca wykonanie USG i w zależności od wyników badania wybiera odpowiednią terapię. Gdy nie doszło jeszcze do naderwania przyczepu, ale są już zmiany zwyrodnieniowe, stosuje się metodę leczenia zwaną terapią wstrząsową (ESWT). Chore miejsce poddaje się działaniu fali uderzeniowej pobudzającej tkanki do regeneracji.

Dziury w ścięgnie można załatać

W przypadku zerwania fragmentów przyczepu i powstania w ścięgnie ubytku stosuje się metodę, która pozwala uzupełnić go blizną. Pod kontrolą USG wstrzykuje się w uszkodzone ścięgno czynniki wzrostu uzyskane z krwi własnej pacjenta (osocze bogatopłytkowe). Potem ścięgno wielokrotnie się nakłuwa. Regeneracja jest możliwa tylko wtedy, gdy czynniki wzrostowe spotkają się z krwią własną pacjenta. W czasie tworzenia się blizny trzeba maksymalnie oszczędzać rękę. Ortopeda określa, co można robić, a czego nie na danym etapie leczenia, i zaleceń tych należy bezwzględnie przestrzegać. Jeżeli jest za późno na takie terapie, wykonuje się operację polegającą na całkowitym odcięciu przyczepu i wycięciu zdegenerowanej tkanki razem z okostną. Wówczas ścięgno się lekko zsuwa (o ok. 0,5 cm), jego koniec sam się skleja blizną z kością, a naprężenie mięśnia spada. Po takim zabiegu rękę trzeba unieruchomić na 3 tygodnie. Po 3 miesiącach można wrócić do pracy.


http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/kregoslup/lokiec-tenisisty-nie-musisz-grac-w-tenisa-miec-lokiec-tenisisty_39731.html