czwartek, 17 maja 2012

przemyślenia

Hej. Zastanawiam się nad tym wszystkim, co mam ze sobą zrobić, bo nie mogę normalnie funkcjonować, nie mam szans na zdobycie jakiegoś wykształcenia, bo w sumie ukończenie ogólniaka z pomocą nauczania indywidualnego itp., to nie jest żaden zawód, jeszcze jakbym skończyła jakieś technikum, to przynajmniej miałabym średnie wykształcenie, maturę i jakiś fach np. po ukończeniu technikum ekonomicznego w klasie o profilu rachunkowość mogłabym być już księgową i załapać się do jakiegoś biura rachunkowego (pewnie nie dostałabym jakichś kokosów, tylko jakąś niedużą pensję, ale jakbym normalnie funkcjonowała, to wtedy nie byłoby problemu z pracowaniem, a jakby nic mnie nie bolało, to zasiłek pielęgnacyjny nie byłby przeznaczany na leki przeciwbólowe, tylko dokładałabym go na czesne za studia, a do tego jakbym dostawała ok. 350zł stypendium dla niepełnosprawnych, więc w sumie takie pieniądze na spokojnie starczyłyby na opłacanie czesnego za zaoczne studia, a pensję mogłabym przeznaczać na życie, no może w zależności od uczelni mogłabym dokładać z 50zł miesięcznie z pensji na czesne, jakby 150zł zasiłku i ok. 350zł stypendium nie starczyłoby, bo uczelnia byłaby droga, ale w sumie mniej więcej zaoczne studia z rachunkowości tak kosztują, a mieszkając z babcią i siostrą, to pensja by starczyła), a przy okazji mogłabym skończyć zaocznie licencjat z rachunkowości i po 3latach, gdy już miałabym licencjat rachunkowości, to miałabym już wyższe wykształcenie i jakąś praktykę w zawodzie, więc bez problemu każdy dałby mi pracę. A tak jak nie mogę normalnie funkcjonować, mam silne bóle, problemy z funkcjonowaniem i w ogóle, to nie mam szans na to, żeby chociaż zrobić jakiś kurs zawodowy, iść do pracy i normalnie funkcjonować jak przeciętny człowiek w moim wieku. Niektóre dziewczyny mające tyle lat co ja (czyli te które urodziły się w 1990r.), to mają już małe dzieci, pokończyły już szkoły policealne albo zrobiły zawodówki i już załapały się do pracy, mają jakichś chłopaków/narzeczonych, niektóre są po ślubach, zdarza się, że niektóre wychowują samotnie dzieci, bo chłopak zostawił dziewczynę w ciąży, ale dosyć często mają później pomoc matki czy babci, która zajmuje się dzieckiem, a dziewczyna wtedy może iść do pracy, żeby zarobić na siebie i dziecko. A ja sama nie będę miała takiego życia jak inne dziewczyny, dlatego jestem bardzo sfrustrowana, bo wiem, że nigdy nie będę miała normalnego życia przez zepsute operacje, jeśli wiem, że można żyć inaczej. Zastanawiam się co mam ze sobą zrobić. Coraz częściej się zastanawiam czy nie lepiej się wziąć i zabić, bo wiem, że są osoby chore, które wzięły i się powiesiły czy specjalnie przedawkowały jakieś silne środki przeciwbólowe czy inne mocne leki na receptę i np. to jeszcze dodatkowo popijały alkoholem dla lepszego efektu i pewności, że na pewno umrą. Jeszcze nie jestem w takim stanie, żeby się zabić, bo jakoś jeszcze się hamuję, ale czasem myślę, że za jakiś czas jak już mi jakaś ,,żyłka pęknie", to mogę wreszcie wziąć i się zabić, bo już nie będę mogła wytrzymać. Jak dla mnie, to już jest za dużo nieprzespanych nocy, ciągłych płaczów, stresów przez które wypadają mi włosy garściami, ciągłe bóle przez które nie można wytrzymać. Już wysiadam, to jest zbyt dużo jak dla mnie. Może jakby to potrwało kilka tygodni i udałoby się to szybko wyleczyć, to wtedy mogłabym o tych problemach szybko zapomnieć, to to już trwa latami i nie mam pewności, że cokolwiek może mi pomóc, bo mogę się zoperować i może mi to pomoże, a może nie i może wręcz mi zaszkodzić. Więc nie wiem co mam robić ze sobą, jestem jak w matni. Nie wiem co mam zrobić, nie wiem czy ktoś coś mi doradzi, a chciałabym mieć kogoś komu mogłabym się wygadać

czwartek, 3 maja 2012

różności

Coraz częściej zastanawiam się czy jest sens szukania sobie chłopaka, ponieważ wiem w jakim stanie obecnie jestem, że mam problemy np. z przejściem 50metrów, jestem powykręcana, bardzo utykam na nogę, bo po jednej z operacji pojawił się niedowład nogi, zrobię parę kroków i już nie mogę iść, jest płacz z bólu, ciągle łykam leki itp., a nie wiem co ze mną w przyszłości będzie. Czekają mnie kolejne operacje, a nie mam pewności czy w ogóle będę chodziła, a wiem, że parę znajomych miało sytuacje,że jak im się pogorszyło, to chłopacy zostawiali te dziewczyny, a one się jednak zakochały i później cierpiały, więc boję się,że przywiążę się do faceta, zakocham się, a później mnie zostawi albo jak się przekona, że nie jestem taka sprawna jak te zdrowe dziewczyny, to się wystraszy odpowiedzialności i ucieknie.Bardzo się tego boję, chociaż z drugiej strony fajnie byłoby kogoś mieć, chyba każda osoba chciałaby kogoś mieć. Chociaż teraz muszę mieć kolejne operacje i powinnam się zająć leczeniem. Zastanawiam się czy w przyszłości będę w miarę normalnie funkcjonować. Chociaż czasem się zastanawiam czy jest sens walczenia o zdrowie, czy może lepiej sobie odpuścić, wziąć rentę z ZUS-u i leżeć w łóżku, nie robić szkoły czy nie chodzić do pracy. Przy obecnym stanie zdrowia i tak nigdzie bym nie pracowała, bo nie dałabym rady, nawet lekarz medycyny pracy nie podpisałby mi papierów do pracy, bo jakby coś mi się stało w pracy, to lekarz poniósłby odpowiedzialność za to, więc lekarz woli nie podpisać papierów niż wysłać mnie do jakiejkolwiek pracy, a później miałby kłopoty. Więc na razie ratuję się rentą z ZUS-u i zasiłkiem pielęgnacyjnym. Czuję się jakby ktoś mnie zagonił w kozi róg, bo przy wielu czynnościach muszę prosić rodzinę o pomoc, sama nie mogłabym nawet robić jakiegoś sprzątania, nawet muszę prosić babcię czy siostrę o pomoc przy pościeleniu łóżka, czuję się gorzej jak 90letnia babcia, a mam dopiero 21lat, a niedługo będę miała 22 urodziny. Wiem, że osoba ze skoliozą po operacji nigdy nie będzie super sprawna i nie będzie się brać udziału w zawodach takich jak to brał udział np.Pudzianowski, ale chciałabym mieć możliwość pracowania, robienia zakupów, sprzątania w domu itp., ogólnie chciałabym jakoś w miarę normalnie funkcjonować. Sama nie wiem co mam myśleć i co robić, czy szykować się na jakąś sporą poprawę czy sobie darować, coraz częściej się nad tym zastanawiam i sama nie wiem co mam zrobić